Jak postępować z moim obecnym pracodawcą, który nie respektuje mojej decyzji o odejściu?
Pracuję w mojej obecnej firmie od około 18 miesięcy. Ich głównym rynkiem jest doradztwo - dostajemy przydzielonych klientów, podróżujemy do ich biur na tydzień pracy (z mojego doświadczenia wynika, że zwykle jest to około trzech godzin podróży w każdą stronę), a także wracamy na weekend. Na początku są to zazwyczaj 3-4 miesiące i często są one przedłużane o podobną kwotę regularnie nawet na kilka lat.
Miałem już dość tych podróży, więc szukałem pracy gdzie indziej. Znalazłam naprawdę obiecujące stanowisko, ale w tym samym tygodniu, w którym odbyłam rozmowę kwalifikacyjną, przydzielono mi nowego klienta do mojej obecnej pracy. Jak się okazało, dostałam nową pracę i złożyłam wypowiedzenie w poniedziałek drugiego tygodnia u nowego klienta.
Zrozumiałe jest, że mój obecny pracodawca jest z tego powodu bardzo niezadowolony i bardzo wyraźnie powiedział, że stawiam ich w strasznej sytuacji. Miałam nadzieję znaleźć nową pracę przed otrzymaniem nowego zlecenia, ale było już kilka tygodni za późno.
Zostałam poproszona o przedłużenie okresu wypowiedzenia o kilka tygodni, aby wesprzeć okres przekazania. Normalnie nie miałabym z tym nic przeciwko, ale mój nowy pracodawca chce, żebym zaczęła pracę jak najszybciej, a ze względu na szereg okoliczności (zwłaszcza zbliżające się święta), gdybym spełniła ich prośbę, nie byłabym w stanie rozpocząć nowej pracy do nowego roku (efektywnie podwajając mój miesięczny okres wypowiedzenia).
Jako taka mam kilka pytań:
Wiem, że nie mają prawa mnie tam trzymać, ale od kilku dni próbują mnie winić za to, że zostaję, mimo że nalegam, bym wyjechała w dniu, który im dałam. Jak mam sobie z tym poradzić i skłonić ich do zaakceptowania mojej decyzji?
Podczas rozmowy z działem kadr powiedziano mi, że powinienem był poinformować firmę, że idę na rozmowę kwalifikacyjną, ponieważ miałoby to wpływ na ich decyzję o wysłaniu mnie na to zadanie. Czy nie mam racji, że tego nie zrobiłem, biorąc pod uwagę, że nie chciałem, aby moja pozycja w firmie została naruszona, jeśli nie otrzymam pracy?
Trudność z okresem przekazania jest taka, że nie ma nikogo, kto mógłby mnie zastąpić aż do sugerowanego ostatecznego terminu. Nie chcę opuścić firmy w złej sytuacji, ale pozostanie w niej naraziłoby moją nową pracę, zanim jeszcze ją rozpocznę. Jak mogę uszczęśliwić mojego obecnego pracodawcę w tym względzie?