Czy mój przełożony/“pracodawca” ma prawo oczekiwać, że poproszę o pozwolenie?
Istnieją dwa sposoby, aby na to spojrzeć, a w jednej perspektywie powiedziałbym, że pracodawca nie powinien był nawet sugerować, że jesteś nie na miejscu. W drugiej perspektywie jednak, ich żądanie nie jest nierozsądne.
W życiu zdarzają się pewne wydarzenia, które można zakwalifikować jako nagłe przypadki. Nagły wypadek to nieprzewidziane zdarzenie, które wymaga natychmiastowego działania.
Śmierć w rodzinie to nagły wypadek. W niektórych przypadkach nie wymaga to nawet powiadomienia. Gdybym dowiedział się, że niedawno zmarł bliski krewny, pogrzeb odbyłby się wkrótce po tym, jak dowiedziałem się, że mam wystarczająco dużo czasu, by się tam dostać, wyszedłbym z pracy i prawdopodobnie nie powiedziałby nikomu w drodze powrotnej. Być może skontaktowałbym się z nimi później lub następnego dnia, kiedy miałem czas.
Biorąc pod uwagę, że masz kilka dni, oczywiście mądrze jest poinformować o nagłym wypadku, wpływ, jaki to będzie miało na Twoją pracę, ale powinni oni uznać, że ma ona pierwszeństwo przed pracą i powinni zrozumieć, że nie potrzebujesz lub nie chcesz ich zgody - idziesz w obie strony.
Proszenie ich o zgodę może być postrzegane przez niektórych jako oznaka szacunku, ale w pewnym sensie jest to brak szacunku. Nie dajesz im wyboru. Jeśli powiedzą “nie”, to i tak pójdziesz. Więc oferowanie im wyboru, którego tak naprawdę nie mają, jest w najlepszym wypadku manipulacyjne. To dalekie od pełnego szacunku gestu.
To znaczy, że masz kontrakt lub umowę, i generalnie obiecałeś pojawiać się i pracować w pewnych okresach czasu. Teraz zamierzasz złamać tę obietnicę. Zgoda, jest to ważniejsza rzecz - nagły wypadek - jednak z punktu widzenia relacji biznesowych to, o co naprawdę prosisz, jest zupełnie inne niż to, co mówisz:
“Przeżywam nagły wypadek, który wymaga ode mnie złamania naszego kontraktu/umowy, aby zająć się tym nagłym wypadkiem. Pozwolisz na to bez zmiany naszej umowy?”
Nie prosisz o pójście na pogrzeb. Pytasz, czy po powrocie nadal będzie tam twoja praca. W wielu miejscach nielegalne jest zwalnianie z pracy z powodu żałoby i wielu innych rodzajów nagłych wypadków, więc nie ma potrzeby prosić o to na znak profesjonalnej uprzejmości, co pokazuje, że zdajesz sobie sprawę, iż używanie tych przepisów do złamania umowy/umowy nadal wiąże się z łamaniem słowa lub obietnicy.
Rozumiem więc perspektywę menedżera biznesowego.
Nie podzielam jej jednak i ogólnie zgadzam się, że w nagłych wypadkach należy wziąć potrzebny czas wolny, _informować pracodawcę tak szybko, jak to możliwe, ale nigdy nie trzeba pytać, czy można mieć czas wolny, aby zająć się nagłym wypadkiem.