Dylemat wyjaśnienia ankieterowi, że to on jest powodem odrzucenia drugiej rozmowy kwalifikacyjnej
Podczas ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej do pracy, miałem bardzo złe przeczucie co do osoby, która byłaby moim liderem zespołu. Sama praca by mi odpowiadała, ale nie lubiłam tej osoby (jego styl rozmowy kwalifikacyjnej był konfrontacyjny i robił nieprofesjonalne komentarze o ludziach, których wzajemnie znaliśmy). Kiedy więc zostałam zaproszona na drugą rozmowę kwalifikacyjną, odmówiłam z wypowiedzią pro-forma (“… o refleksji nie pasującej do siebie…”)
Otrzymałam dziś od nich maila wyrażającego zaskoczenie i mówiącego, że jestem ich najlepszym kandydatem. Ponieważ osoba ta mieszka w pobliżu, zaproponowała mi spotkanie osobiście, aby usłyszeć moje powody, dla których odmówiłem.
Chciałbym uniknąć ponownego spotkania z tą osobą i pozwolić firmie przejść do następnego kandydata.
Kilka opcji, z których żadna nie wydaje mi się bez problemu:
zignorować prośbę (stąd prawdopodobnie zostanę umieszczony na czarnej liście przez firmę za to, że jestem całkowicie nierzetelny)
wyjaśnić ponownie uogólnionym stwierdzeniem za pośrednictwem poczty elektronicznej, że nie była to dobra decyzja itp. (ryzykując, że nadal będzie realizował ideę spotkania)
Bądź szczery i powiedz, że nie stwierdziłem, że mogę pracować z osobą/zderzeniem osobowości (ryzykując, że po prostu będę wyglądał jak palant)
Która z tych opcji byłaby lepszym podejściem, czy też istnieją alternatywy, o których nie pomyślałem?