Współpracownik tak naprawdę nie pracuje - jak sobie z tym poradzić?
Mamy kolegę, który woli tracić czas w pracy zamiast dobrze… pracować. Albo ogląda filmy, gra w gry online, albo zawsze jest na portalach społecznościowych. To wszystko jest w czasie firmy, z jej zasobami.
My (inni ludzie w biurze) myśleliśmy, że, hej, to się czasem zdarza. Nie każdy jest profesjonalistą i w dużej firmie, takiej jak nasza, czasami ludzie nie potrafiący utrzymać własnego ciężaru po prostu jeżdżą z bezwładnością.
Większość z nas nigdy nie zwracała uwagi na zachowanie. Po prostu myśleliśmy: co za dziecinna rzecz do zrobienia i kontynuowania naszej pracy. Wykonujemy swoją pracę, dostajemy wynagrodzenie, to biznes kierownictwa, by radzić sobie ze złymi lub bezużytecznymi pracownikami.
Ale ostatnio sytuacja zaczyna nas niepokoić. Liczba projektów wzrosła, a my mamy do czynienia z coraz bardziej napiętymi harmonogramami. Coraz więcej ludzi jest zestresowanych, nadgodziny wzrosły, jest napięcie z górnym kierownictwem itp. Jest też ten facet, który nie robi nic przez cały dzień.
Na marginesie profesjonalizm, jestem człowiekiem i sytuacja mnie niepokoi, ponieważ ciężko pracuję, a on nic nie robi. Zostaję do późna, kiedy on wraca do domu o 5:00. Mógłby podać rękę (nie jest niekompetentny, może pracować, jeśli ma na to ochotę) i wziąć część ciężaru od reszty z nas, ale nie obchodzi go to.
Tak samo jest z moimi innymi kolegami, pracują bardzo ciężko, a on nie robi nic… To tak jak ta piosenka Aleshy Dixon, “The boy does nothing”.
Więc moje pytanie brzmi: jak sobie z tym poradzimy?
Chcemy, żeby wyszedł, albo znajdziemy sposób, żeby móc go znowu zignorować.