Wymóg pracy w bezpłatnych nadgodzinach w celu "nadrobienia" krótszych dojazdów po przeniesieniu się bliżej do biura
Więc mój przyjaciel w ten weekend opłakiwał jedną ze zmian w jego zatrudnieniu, które miały miejsce niedawno. Zacząłem się zastanawiać, czy można to uznać za dopuszczalne.
Pracuje i mieszka w Stanach Zjednoczonych (Michigan)
Do około 2 miesięcy temu miał dość długi dojazd do pracy. Około 1 godziny rano i 1 godziny wieczorem. Następnie, 2 miesiące temu, przeniósł się bliżej do siedziby firmy. Teraz jego dojazd do pracy trwa około 10 minut.
Jego pracodawca (firma średniej wielkości) w rezultacie zmusza go teraz do codziennej pracy przez 2 godziny bezpłatnych nadgodzin, aby “utrzymać aktywny czas pracy” pomiędzy nim a kolegami, którzy podobno wszyscy mają również dłuższe dojazdy. Ani on, ani jego współpracownicy nie otrzymali rabatu za godziny pracy, biorąc pod uwagę ich dojazdy do pracy.
Moja początkowa reakcja była taka, że powinien natychmiast zacząć szukać nowej pracy, ale zgodnie z jego doświadczeniami takie praktyki były typowe dla jego 3 poprzednich stanowisk (nie dotyczyły go wtedy, ale jego kolegów).
Teraz jestem z Niemiec, więc oczywiście mam na to zupełnie inne spojrzenie kulturowe. Czy jest to normalne dla branży rozwoju oprogramowania w USA? (Proszę również wziąć pod uwagę Michigan) Jeśli nie, co mój przyjaciel powinien zrobić oprócz znalezienia nowej pracy?
Uaktualnienie: Z tego co usłyszałem od niego kilka tygodni temu, skarżył się do swojego menadżera na politykę - która została zachowana mimo jego skarg, a tydzień później został zwolniony za niesubordynację. Teraz dostał nową pracę gdzieś indziej, w okolicy, do której się przeprowadził.